Alan Woods – Węgierska Republika Rad (1919 r.) – Zapomniana Rewolucja (1/3)

21 marca 1919 roku proklamowana została Węgierska Republika Rad. 1 sierpnia tego roku, 133 dni później, ten heroiczny rozdział historii węgierskiej klasy robotniczej został zamknięty wraz z wejściem rumuńskiej Białej Armii do Budapesztu. Gdyby węgierski proletariat zwyciężył, przezwyciężona zostałaby także izolacja Rosyjskiej Republiki Radzieckiej.

[Source]

Krótkie doświadczenie Bawarskiej Republiki Rad, istniejącej od 7 kwietnia do 1 maja 1919 roku, stanowiło dowód tego, że fala rewolucji rozchodzi się coraz szerzej ze Wschodu na Zachód w ogromnym, jak się wtedy wydawało, tempie. Gdyby węgierskie państwo robotnicze zdołało przetrwać choć kilka miesięcy dłużej, płomień rewolucji sięgnąłby Wiednia i Berlina, gdzie klasa robotnicza znajdowała się już w stanie rewolucyjnego fermentu.

Zwycięstwo rewolucji niemieckiej zmieniłoby bieg historii. Niestety do tego nie doszło, a rewolucja węgierska 1919 roku zapisała się na kartach historii obok Komuny Paryskiej jako jeszcze jeden heroiczny epizod.

Niemniej, studiowanie przyczyn klęski Węgierskiej Republiki Rad pół wieku później (tekst powstał w 1979 roku – przyp. tłum.), może nam pomóc wzbogacić wiedzę o procesie socjalistycznej transformacji społeczeństwa po to, by przygotować nas do bieżącej walki o socjalizm.

W 1919 r. węgierskie społeczeństwo nosiło wszystkie cechy swojej archaicznej struktury, utrzymywanej w stanie mniej więcej nienaruszonym poprzez wieki. Począwszy od krwawej reakcji na upadek chłopskiej rewolty w 1514 roku (chodzi o wydarzenia znane w polskiej historiografii jako „Powstanie Dozsy” – przyp. tłum.) węgierskie prawo, zawarte w Trzyczęściowym Kodeksie Werbőczego, dzieliło lud Węgier na zamknięte kasty wielkiej i drobnej szlachty, z klerem po jednej stronie i „plebsem” po drugiej (autor ma na myśli tzw. Tripartitum– podręcznik węgierskiego prawa zwyczajowego, ułożony przez prawnika Istvana Werbőczego; dzieło to, choć nie zostało nigdy oficjalnie zatwierdzone przez władze państwowe, wywarło przemożny wpływ na węgierski system prawny, w szczególności przyczyniło się znacząco do umocnienia feudalizmu na Węgrzech – przyp. tłum.).

Przez 150 lat Węgry pozostawały pod władzą Osmańskiej Turcji. Wreszcie, w 1687 roku Korona Św. Stefana została uznana za dziedziczną w męskiej linii austriackich Habsburgów. Przez pokolenia Węgrzy walczyli o prawo do istnienia jako naród. Najpoważniejsza próba zrzucenia austriackiego jarzma nastąpiła wraz z rewolucyjną falą przelewającą się przez Europę w 1848 roku Jednakże słaba węgierska burżuazja i tchórzliwa szlachta okazały się niezdolne do wyzwolenia Węgier spod władzy obcego okupanta. Po klęsce w 1848 roku represje na tle narodowościowym osiągnęły na Węgrzech swoje apogeum – 10 000 Węgrów zostało straconych. Węgierskie gazety zostały zamknięte, a szkoły przejęte przez Austriaków. Majątki skonfiskowane węgierskim powstańcom przekazano arystokratom z wiedeńskiego dworu. Tysiące policyjnych szpiegów i agentów zalało kraj. Naród węgierski został poddany poniżającej cenzurze i germanizacji.

Wkrótce jednak nastąpił wzrost potęgi Prus, a Austria poniosła upokarzającą klęskę z rąk Bismarcka w 1866 roku (mowa o wojnie prusko-austriackiej o hegemonię w Związku Niemieckim, podczas której Austriacy przegrali decydującą bitwę pod Sadową – przyp. tłum.). Uginając się pod ciosami, cesarz Franciszek Józef zaczął dążyć do porozumienia z węgierską szlachtą. W taki sposób narodził się słynny „Ausgleich” czy też kompromis 1867 roku (chodzi o ugodę austriacko-węgierską, w wyniku której powstały Austro-Węgry – przyp. tłum.).

Umowa ta oznaczała, że Cesarstwo Habsburgów będzie od teraz składać się z dwóch „ludów panujących” – Austriaków i Madziarów (Węgrów), dwóch „ludów drugiej kategorii” – Chorwatów i Polaków, oraz sześciu ludów pozbawionych praw: Czechów, Słowaków, Rumunów, Rusinów, Słoweńców i Serbów. Madziarska klasa panująca poparła Habsburgów i w zamian otrzymała swobodę wyzyskiwania i uciskania innych nacji zamieszkujących jej połowę cesarstwa.

Węgierskie społeczeństwo charakteryzowało się ekstremalnym zacofaniem, na wpół feudalnymi stosunkami i koncentracją władzy w rękach niewielkiej liczebnie bogatej szlachty. Około 5% populacji posiadało 85% ziemi. Teoretycznie poddaństwo zostało zniesione, ale w praktyce 20 milionów akrów ziemi należących do wielkich majątków obrabiane było przez „robotników gospodarskich”, których położenie praktycznie nie różniło się od położenia chłopów pańszczyźnianych.

Wspomniane wielkie majątki ziemskie nie mogły być sprzedane ani podzielone. Przykładem feudalnego charakteru węgierskiego prawa był fakt, że rodzina Esterhazy miała na zawsze posiadać 100 tys. akrów ziemi, które na wieki przechodzić miały na najstarszego syna.

Jako przejaw zacofania węgierskiego społeczeństwa wskazać można na okoliczność, iż większość takich majoratów została utworzona dopiero po 1869 roku – a więc w okresie, gdy w znacznej części europejskich państw ostatnie ślady feudalnych stosunków na wsi zanikały.

Na Węgrzech trzy czwarte chłopstwa składało się z biedoty wiejskiej i robotników rolnych – łącznie 2,5 do 4 mln ludzi, żyjących w warunkach skrajnej nędzy. Było typowym dla chłopa przebudzić się o 2 lub 3 nad ranem i pracować do 9 lub 10 wieczorem, pożywiając się skórkami chleba i zjełczałą słoniną, by usnąć wreszcie w dziurze wykopanej na środku pola za pomocą motyki. Nie było żadnych dni wolnych.

Przeciętna rodzina chłopska mieszkała w jednoizbowej chacie, często współdzielonej z jedną lub kilkoma innymi rodzinami. Czasami zdarzało się, że w jednej izbie zamieszkiwało 20-25 osób. Sześć na dziesięć dzieci umierało przed osiągnięciem 1 roku życia. Gruźlica, wywołana przez głód, była tak powszechna, że nazywano ją „węgierską chorobą”.

Jedyny czas, kiedy chłop chodził w butach, przypadał na jego służbę wojskową, gdzie był jednak zmuszony znosić rasistowskie obelgi i przemoc fizyczną ze strony austriackich sierżantów. Bicie i chłosta stanowiły regułę także w majątkach ziemskich. Zgodnie z „liberalnym” prawem, służący w majątkach w wieku między 12 a 18 lat mogli być bici przez właściciela, ale tylko w sposób „nie powodujący obrażeń, które wymagałyby leczenia dłużej niż 8 dni.”

Tylko mniejsza część chłopów posiadała nieduże gospodarstwa o powierzchni ok. 1 akra. Ale ci drobni posiadacze nie byli w stanie utrzymać swoich rodzin z tego, co wyprodukowali na własnej ziemi, dlatego też musieli podejmować pracę u innych gospodarzy. Na samym dnie drabiny społecznej znajdowali się „csirasi” czyli pasterze krów:

„Praca csirasa… jest najcięższa. Generalnie po 4 latach ciężka praca i opary obornika niszczą płuca csirasa. Jeśli csiras ma szczęście, ucieknie zanim zacznie pluć krwią. Ale wielu zostaje i ci stają się ludzkimi wrakami, i idą do wsi by żyć z żebractwa.”

Głód ziemi w połączeniu z kwestią narodową stanowił zawsze motor napędowy rewolucji na Węgrzech, z historią krwawych powstań chłopskich tłumionych z najbardziej barbarzyńskim okrucieństwem. Podczas rewolucji 1848 roku miały miejsce próby rozdzielenia wspólnych pastwisk pomiędzy chłopów i konfiskaty wielkich majątków. Jednakże zwycięstwo Habsburgów oznaczało, że zwyciężyli także obszarnicy, którzy następnie stworzyli solidną podstawę reakcji na Węgrzech, stając się lokalnymi agentami austriackiego imperializmu na węgierskiej ziemi.

Problem mniejszości narodowych

Wybuchowa sytuacja na węgierskiej wsi pod koniec XIX wieku znajduje świetne odzwierciedlenie w oficjalnym raporcie stowarzyszenia wielkich obszarników (OMGE), napisanym w 1894 roku:

Populacja wielkich równin składa się z urzędników, bogatych chłopów i proletariatu wiejskiego; wszystkie te grupy żyją osobno, nienawidząc się nawzajem. Urzędnicy postrzegają węgierskie okręgi wiejskie jak kolonie, a swoją pracę jako służbę kolonizatorom. Bogaci chłopi zamknęli się w niezbitym i stabilnym konserwatyzmie; podczas gdy robotnicy rolni pamiętają historyczne wielkie rewolucje i postrzegają swoją przyszłość bez nadziei. Niemniej jednak ich rewolucyjne ambicje są wciąż żywe.”

Rządowi biurokraci, którzy stworzyli ów raport, nie mylili się. Fala strajków robotników rolnych, która rozlała się po kraju w początkach tego wieku (wieku XX – przyp. tłum.) i które to strajki często przeradzały się w starcia z policją, znalazła swoją kumulację w strajku 10 tys. pracowników folwarcznych w 1905 roku oraz w strajku generalnym „wolnych pracowników” w roku 1906, które to wystąpienia złamano tylko poprzez powołanie strajkujących do służby wojskowej. Jedynym sposobem ucieczki przed przerażającą nędzą stała się zatem emigracja. Pomiędzy 1891 a 1914 rokiem blisko 2 miliony Węgrów – z czego 80% to biedni chłopi – opuściło kraj, stłoczonych jak bydło na statkach zmierzających do Stanów Zjednoczonych.

Społeczne problemy Węgier zaostrzane i komplikowane były przez obecność mniejszości narodowych. W 1910 roku z 21 mln ludzi zamieszkujących na Węgrzech, Madziarów było 10 mln, nadto 2,5 mln Chorwatów i Słoweńców, 3 mln Rumunów, 2 mln Niemców, a na resztę składali się Słowacy, Serbowie, Ukraińcy i pomniejsze nacje.

Z tej przyczyny, problem narodowościowy na Węgrzech nie ograniczał się tylko do kwestii ich półkolonialnej zależności od Austrii, ale zawierał w sobie także problem narodowego ucisku elementów nie-węgierskich, zamieszkujących obszar Węgier. Systematyczna dyskryminacja mniejszości znajdowała najjaskrawszy wyraz na polu edukacji.

W 1900 roku 39 % populacji Węgier było niepiśmienne. Ale dla Słowaków odsetek ten wynosił już 49,9 %, dla Serbów – 58,5 %, dla Rumunów – 79,6 %, a dla Ukraińców – 85,1 %. Płace na Węgrzech były o 33 % niższe niż w Austrii i o 50 % niższe niż w Niemczech. Ale w roku 1913 wynagrodzenia robotników nie-Madziarów były o 30 % niższe niż Węgrów.

Słaba i zapóźniona węgierska burżuazja przez całe swoje istnienie udowadniała, że nie jest zdolna rozwiązać choćby jednego z tych fundamentalnych problemów. Nie trudno dostrzec, co było tego przyczyną. Chociaż niewątpliwie były bardziej zacofaną częścią Cesarstwa, Węgry przed końcem wieku (XIX – przyp. tłum.) weszły zdecydowanie na ścieżkę kapitalistycznego rozwoju. Obok wielkich feudalnych majątków ziemskich wyrastał nowoczesny przemysł, zasilany inwestycjami zagranicznych kapitalistów.

Banki dominowały w węgierskiej gospodarce i poprzez nie realizowana była ścisła kontrola austriackiego, niemieckiego, francuskiego, brytyjskiego i amerykańskiego kapitału finansowego. Rozwój kapitalizmu związał Węgry jeszcze bliżej z panowaniem austriacko-niemieckiego imperializmu. Z drugiej strony, feudalna arystokracja była również ściśle powiązana z wielkim przemysłem i bankami.

W 1905 roku w zarządach przemysłowych, transportowych i bankowych koncernów zasiadało 88 hrabiów i 64 baronów. Jeden z nich – hrabia István Tisza – był prezesem największego banku kupieckiego w kraju (István Tisza, 1861-1918, węg. arystokrata i polityk, w latach 1903-05 oraz 1913-17 premier Węgier; obwiniany za wybuch wojny i następnie za klęskę, został w 1918 r. zamordowany przez zrewoltowanych żołnierzy – przyp. tłum.).

Z tych wszystkich powodów jakakolwiek próba zniszczenia wiekowej, upokarzającej zależności od Austrii i wyrugowania feudalnych stosunków ze wsi, oznaczała konieczność podjęcia otwartej walki przeciwko kapitalizmowi, która to walka mogła być prowadzona tylko przez klasę robotniczą w sojuszu z masami biednego chłopstwa i robotników rolnych.

Na progu rewolucji, Węgry stanowiły najbardziej zacofaną część Cesarstwa Austro-Węgier, ale z tego właśnie powodu były miejscem, gdzie napięcia społeczne najszybciej osiągnęły punkt wrzenia, i gdzie klasa panująca miała najmniejsze możliwości przeciwstawienia się przypływowi zmiany społecznej. Proletariat stanowił w społeczeństwie mniejszość, dominowali zaś biedni chłopi. Ale opresyjna natura społecznych relacji na wsi sprawiała, że chłopstwo potencjalnie stanowiło potężnego rewolucyjnego sojusznika klasy robotniczej.

Wybuch I wojny światowej

Brutalne i poniżające traktowanie mniejszości narodowych przez całą historię istnienia Węgier okazało się być piętą Achillesową węgierskiej klasy panującej. Brakowało tylko siły społecznej zdolnej do zelektryzowania mas i poprowadzenia ich do ostatecznego starcia przeciwko panującej oligarchii. Dzięki zajmowaniu kluczowej roli w procesie produkcji, dzięki swojej spójności, organizacji i świadomości klasowej tylko proletariat, pomimo liczebnej słabości, był zdolny wypełnić to zadanie.

Węgierski proletariat powstał później i był słabszy niż jego austriaccy i niemieccy bracia. W 1910 r. jedynie 17 % populacji zatrudnione było w przemyśle, z tego zaś 49 % robotników pracowało w zakładach zatrudniających mniej niż 20 osób.

Jednakże w Budapeszcie i okolicach rozwinął się wielki przemysł, zasilany znacznymi zastrzykami zagranicznego kapitału. Skoncentrowano tam więcej niż 50 % całości przemysłu. Ponadto nierówny rozwój przemysłu można zilustrować faktem, że 37,8 % całej siły roboczej zatrudnione było w dużych fabrykach po 500 i więcej robotników. Te gigantyczne bastiony pracy miały odegrać decydującą rolę w wydarzeniach lat 1918-19. Cały węgierski przemysł był kontrolowany przez 82 kartele (26 z nich było węgierskie, 56 – austro-węgierskie).

Na progu I wojny światowej Węgry znajdowały się bez wątpienia w stanie półkolonialnej zależności od Austrii i Węgier, stanowiąc rolnicze zaplecze, skąd eksportowano żywność do Austrii w zamian za wyroby przemysłowe. Interesy węgierskiej burżuazji były nierozerwalnie złączone z austro-węgierskim biurokratycznym państwem policyjnym i z feudalną oligarchią właścicieli ziemskich, a jej politycznym przedstawicielem była Partia Liberalna. Za fasadą nacjonalistycznych haseł, którymi węgierska burżuazja usiłowała utrzymać swoje wpływy wśród mas, kryła się rzeczywistość całkowitej niekompetencji i służalczej zależności od austriacko-niemieckiego imperializmu, co zostało w brutalny sposób ujawnione w sierpniu 1914 r.

Wojna imperialistyczna wrzuciła całe społeczeństwo do tygla. Popierana entuzjastycznie przez oligarchię i Kościół wojna przeciwko Serbii otrzymała również błogosławieństwo Partii Rewolucji 1848 r., tj. partii „liberalnej” burżuazji, które to ugrupowanie zdążyło już dawno porzucić swoje młodzieńcze marzenia o narodowej niepodległości na rzecz współpracy z imperialistycznymi rozbójnikami z Wiednia i Berlina (mowa o Partii Niepodległości, zał. w 1884 r. i odwołującej się do klasycznego liberalizmu; w 1945 r. partia ta weszła w skład agrarystycznej Partii Drobnych Rolników – przyp. tłum.).

U początku wojny, tak samo jak w innych krajach, klasa robotnicza została sparaliżowana przez pierwszą falę patriotycznego entuzjazmu. Przywódcy socjaldemokratyczni, pomimo ich wcześniejszych „lewicowych” frazesów, zapożyczonych od tzw. „austro-marksistów”, natychmiast wskoczyli do patriotycznego wagonu. Uzasadniali wojnę mówiąc, że jest to wojna w „obronie demokracji przed rosyjskim barbarzyństwem”, a nawet, że toczy się „o krótszy dzień pracy i wyższe płace”, nawołując do kolaboracji klasowej i „klasowego pokoju”.

Jednakże, wraz z przeciąganiem się konfliktu, bolesna rzeczywistość dotarła do robotników i chłopów. „Wojna o krótszy dzień pracy” oznaczała dla pracowników harówkę przez 60 godzin tygodniowo. Dzieci w wieku 10-12 lat pracowały w fabrykach po 12 lub więcej godzin na dobę. Zyski kapitalistów gwałtownie rosły, a płace stopniowo spadały. W 1916 r. pieniądz wart był jedynie 51 % swojej przedwojennej wartości, w dalszym okresie jeszcze bardziej się osłabiając. Wojna spowodowała także katastrofalne załamanie produkcji przemysłowej.

Warunki na froncie wciąż się pogarszały. Setki tysięcy węgierskich żołnierzy tragicznie zginęło w Karpatach podczas lodowatej, śnieżnej zimy 1914/1915 r. Z 9-cio milionowej armii (Cesarsko-Królewskiej Armii Austro-Węgier – przyp. tłum.), do końca wojny ponad 5 mln żołnierzy zginęło, zostało rannych, trafiło do niewoli lub zaginęło w akcji. Z tego 2 mln było Węgrami.

Niezadowolenie pośród węgierskiej części C-K Armii doprowadziło do sytuacji, gdzie węgierskie oddziały były kierowane do bitwy z wycelowanymi w plecy karabinami maszynowymi, obsługiwanymi przez Niemców i Austriaków. Zjawisko dezercji, w miarę jak wojna zbliżała się ku końcowi, przybrało olbrzymie rozmiary.

Efekty Rewolucji Październikowej

W przeciągu lat 1915-16 nastąpił stopniowy wzrost liczby strajków. Zmęczenie węgierskich mas wojną potęgowane było przez palącą kwestią narodową. Narastający ferment w fabrykach, koszarach i w robotniczych dzielnicach miast spowodował wewnętrzne tarcia w szeregach klasy panującej.

Już w 1915 r. hrabia Karolyi powołał do życia swoją pacyfistyczną i antyniemiecką Partię Niepodległości i podjął próbę nawiązania kontaktów z państwami ententy udowadniając, że bardziej dalekowzroczni przedstawiciele burżuazji, wyczuwający możliwość klęski Niemiec, przygotowywali się na sytuację, w której będą mogli zdać się na łaskę anglo-francuskiego imperializmu i na jego bagnetach, zamiast niemieckich, zostać wyniesieni do władzy (Mihály Károlyi, 1875-1955, węg. arystokrata, polityk i dyplomata, 1918-19 prezydent i premier Węgier; był zwolennikiem równouprawnienia narodów monarchii austro-węgierskiej, rozszerzenia prawa wyborczego, reformy rolnej i zerwania z proniemieckim kierunkiem polityki zagranicznej; ustąpił ze stanowiska na skutek rewolucji w 1919 r. i udał się na emigrację; po II wojnie światowej był krótko ambasadorem Węgier we Francji – przyp. tłum.).

Rewolucja lutowa w Rosji dostarczyła potężnego impulsu ruchowi rewolucyjnemu na Węgrzech. W dniu 1 maja 1917 r. miała miejsce wielka fala strajków i demonstracji, w następstwie której 23 maja doszło do upadku reakcyjnego rządu hrabiego Tiszy. Nowy rząd został powołany przez hrabiego Esterhazego, który lawirował między klasami, starając się uniknąć wymknięcia się sytuacji spod kontroli (Móric Esterházy de Galantha, 1881-1960, węg. arystokrata i polityk, w 1917 r. premier Węgier; w okresie międzywojennym doradca dyktatora Miklósa Horthy’ego – przyp. tłum.). Koalicja rządowa została poszerzona o szereg różnych ugrupowań burżuazyjnych, podczas gdy liderzy partii socjaldemokratycznej wspierali rząd nie wchodząc w jego skład.

Robotnicy słusznie zinterpretowali opisane zdarzenia jako oznaki słabości burżuazji i naciskali na realizację własnych postulatów. Nowy rząd od początku musiał radzić sobie z falą strajków, które wybuchały spontanicznie, zupełnie wbrew „umiarkowanym” przywódcom związków zawodowych. Jeden z nich – Samu Jasza – przyznał później: „Już w 1917 r. wystąpiło wiele strajków, pomimo że związki zawodowe naciskały, by nie było zakłóceń w pracy”. Ci godni pożałowania liderzy robotniczy zostali zmuszeni by „przewodzić z tyłów” albo utracić całe wpływy wśród robotników.

Zwycięstwo Rewolucji Październikowej w Rosji zelektryzowało Węgry. Agitacja antywojenna, mistrzowsko prowadzona przez Trockiego podczas negocjacji pokojowych w Brześciu Litewskim, spotkała się z odzewem mas zmęczonych wojną robotników, chłopów i żołnierzy. Żądanie „pokoju bez aneksji i kontrybucji” odbiło się echem w fabrykach, na wsiach i w okopach. Pod przemożnym naciskiem mas, antywojenna partia burżuazji, pod kierownictwem Karolyjego – „węgierskiego Kiereńskiego” – znalazła świeżą odwagę by domagać się realizacji swoich postulatów.

Ferment w fabrykach doprowadził do generalnego strajku przeciwko wojnie, jaki wybuchł w Budapeszcie 18 stycznia 1918 r. i który szybko ewoluował w masowe wiece, w których uczestniczyło wielu żołnierzy. Styczniowa fala strajków rozprzestrzeniała się jak pożar w Austrii, na Węgrzech i w Niemczech. To właśnie gorący oddech rewolucji, jaki na swoich plecach poczuł austriacki przedstawiciel w Brześciu Litewskim – Czernin, zmusił go do przyjęcia ugodowej pozycji wobec bolszewickiego rządu, choć zostało to zablokowane przez niemiecki sztab generalny w osobie gen. Hoffmana.

Z tych samych powodów rząd węgierski spieszył się by rozszerzyć prawa wyborcze. Jak zawsze, klasa panująca jest gotowa na ustępstwa w postaci konkretnych reform tylko wtedy, gdy czuje się zagrożona utratą władzy i wpływów.

Burżuazja była przerażona. Tak samo zresztą ci prawicowi liderzy świata pracy, którzy popierali wojnę i sprzeciwiali się każdemu zdecydowanemu ruchowi robotników. Przywódcy socjaldemokratów, onieśmieleni raptownym rozszerzaniem się strajku generalnego, w pośpiechu odwołali go już 21 stycznia, zaledwie 4 dni po tym, jak się rozpoczął. Ta zdrada pogłębiła podziały w szeregach socjaldemokracji i znacząco zwiększyła siłę lewicowej opozycji.

Dowód głębokości rewolucyjnego poruszenia stanowiło przebudzenie tych bardziej zacofanych i biernych sekcji klas wyzyskiwanych, w szczególności kobiet-robotnic, których bohaterska rola w opisywanych wydarzeniach znalazła potwierdzenie w tajnym okólniku ministerstwa wojny, datowanym na dzień 3 maja 1918 roku:

Kobiety-robotnice nie tylko często próbują zakłócać pracę fabryk, ale nawet wygłaszają płomienne przemówienia, biorą udział w demonstracjach, maszerują na czele trzymając dzieci w ramionach i zachowują się obraźliwie w stosunku do stróżów prawa.”

W dniu 20 czerwca 1918 r., w odpowiedzi na zastrzelenie robotników, wybuchł kolejny strajk. Do życia powołane zostały sowiety, albo inaczej rady robotnicze, po to by walczyć o żądania robotników: pokój, uniwersalne prawo wyborcze, całą władzę dla rad. Strajk rozszerzał się od Budapesztu ku kolejnym ośrodkom przemysłowym. Ale 10 dni po rozpoczęciu i tym razem strajk został odwołany przez kierownictwo.

Masy były gotowe by walczyć o władzę, ale wszystkie działania blokowane były przez ich własnych przywódców. Jednakże nieznośne warunki życia mas oraz zakumulowane niezadowolenie i frustracje wynikające z przeszłości w sposób nieunikniony doprowadziły do nowego wybuchu jesienią 1918 r.

Wraz z upadkiem frontu bułgarskiego fala dezercji zmieniła się w prawdziwą powódź, która zalała cały kraj (mowa o przełamaniu frontu salonickiego przez połączone wojska Ententy: francuskie, brytyjskie, włoskie, serbskie i greckie we wrześniu 1918 r.; na skutek ofensywy sił sprzymierzonych car Bułgarii Ferdynand I Koburg został zmuszony zawrzeć tzw. rozejm salonicki, a następnie zrzekł się tronu na rzecz syna Borysa – przyp. tłum.). Dochodziło do sporadycznych buntów i wystąpień w armii i flocie. Uzbrojone bandy dezerterów łączyły się ze strajkującymi robotnikami oraz zbuntowanymi chłopami i brały udział w starciach z policją, a także uczestniczyły w okupacjach gruntów ornych. Gdy stało się oczywistym, że państwa centralne muszą przegrać wojnę, bunty te upowszechniły się.

Aparat państwowy rozpadł się i załamał pod własnym ciężarem. Rząd w Budapeszcie znalazł się w zawieszeniu. Władza znalazła się na ulicy.

Pośród strajków, buntów i ulicznych manifestacji klasa panująca stała rozdarta. W parlamencie dochodziło do burzliwych wydarzeń. 17 października zniechęcony hrabia Tisza ogłosił: „Przegraliśmy wojnę.” Burżuazyjno-obszarnicza oligarchia, czując, że władza wymyka jej się z rąk, rozpaczliwie rozglądała się za drugą linią obrony i znalazła ją w osobie swojego wczorajszego wroga – Karolyiego.

28 października przez Budapeszt przeszła wielka demonstracja, domagająca się niepodległości Węgier. 29 października Węgry zostały ogłoszone republiką. Zaś 30 października w Budapeszcie wybuchło powstanie robotników, żołnierzy, marynarzy i studentów.

Rząd rozsypał się jak domek z kart, nie oddając nawet jednego strzału w swojej obronie. Na ulice wylegli powstańcy skandując: „Niech żyją niepodległe i demokratyczne Węgry!”, „Precz z hrabiami!”, „Zakończyć wojnę!”, „Niech rozkazują tylko rady żołnierskie!” Przed zmrokiem 31 października powstańcy zajęli wszystkie strategiczne pozycje i uwolnili więźniów politycznych.

Rewolucja zwyciężyła gładko i bezboleśnie. Klasa panująca, zaskoczona i nie posiadają żadnej rzeczywistej bazy społecznej, nie stawiała oporu. Było to spontaniczne masowe powstanie, tak jak rewolucja lutowa w Rosji, bez kierownictwa i bez wyraźnego programu. Przywódcy robotniczy nie zrobili nic, lub wręcz przeszkadzali rewolucji, której nie chcieli i której bali się jak zarazy.

Masy robotników, żołnierzy i chłopów, choć nie miały rewolucyjnej partii ani programu, i tak po omacku przybliżały się do takowego. Może i nie rozumieli wyraźnie czego chcą, ale za to doskonale wiedzieli czego nie chcą. A nie chcieli dalszych rządów uprzywilejowanej i skorumpowanej oligarchii, nie chcieli monarchii ani żadnej nawet jej namiastki, nie chcieli stosunków feudalnych ani ucisku narodowego.

Podczas walki z tymi palącymi problemami, masy szybko zaczęły rozumieć niemożliwość częściowych tylko rozwiązań swoich kłopotów oraz konieczność zrobienia gruntownych porządków – totalnej rekonstrukcji społeczeństwa według nowych zasad, po to by dokładnie wyczyścić brud, nagromadzony przez wieki feudalnej opresji i narodowego upokorzenia.

Robotnicy domagali się Republiki. Liberalni burżuazyjni politycy z Partii Niepodległości oraz prawicowi liderzy ruchu robotniczego opierali się temu żądaniu tak długo, jak tylko mogli. Ci oporni „rewolucjoniści” zostali przez masy wzięci za gardło i siłą wepchnięci do rządu.